You are currently viewing Walentynki po słowiańsku?
Rytuały miłosne i obyczaje Słowian

Walentynki po słowiańsku?

W dniu 14 lutego co roku wraca ten sam temat – jak Słowianie świętowali święto miłości, skoro to właśnie w dniu dzisiejszym przyjęta została ta nowa świecka tradycja – Walentynki. Wielu może się zastanawiać, jak tu szukać kwiatu paproci pod śniegiem i gdy mróz na dworze? Powszechnie wiadomym przecież jest, iż słowiańskie święto miłości to Kupała, kupalnocka, sobótka. I przypada ono w momencie przesilenia letniego, w ciepłym miesiącu czerwcu. Wówczas dostępne są świeże zioła, można palić ognie sobótkowe, puszczać wianki na wodę i z tej wody je wyławiać… Tyle w kwestii pewnych rozpoznawalnych symboli, są to wszak stereotypy wrośnięte w naszą kulturę i świadomość, a przez to są łatwo rozpoznawalne i kojarzone. Wątki te znajdziemy obecne w licznej literaturze beletrystycznej, w słowiańskich powieściach, niekiedy z wątkiem miłosnym, czy erotycznym w tle. Znajdziemy je w folklorze i etnografii, gdzie bogactwo dawnych pieśni nasycone jest pierwiastkiem kupalnockowym. W tym miejscu chcemy zaprezentować kilka książek odnoszących się do miłości, zarówno w sferze uczuciowej, jak i fizycznej, seksualnej.

Jedną z ostatnio wydanych książek o słowiańskiej miłości jest publikacja Kornelii Kwajzer „Rytuały miłosne i obyczaje Słowian”. Autorka zawarła w niej próbę opowiedzenia o miłości zarówno w kontekście symboli, znaczeń i wzorców funkcjonujących w kulturze Słowian, jak też w odniesieniu do jej ludycznego czy cielesnego ujęcia.

Rozwinięcie fizycznego podejścia do miłości, proponując seks na łonie natury, daje Czytelnikom znany botanik – Łukasz Łuczaj. W swej książce „Seks w wielkim lesie” poddaje pomysły do rozwijania ars amandi w zupełności naturalnym otoczeniu i oczywiście w ciepłych, i sprzyjających temu warunkach.

Z kolei Tomasz Rokosz w obszernym opracowaniu „Obrzęd sobótkowy. Tradycja i jej transformacje (studium etnokulturowe)” prezentuje bardzo bogaty zbiór ludowych pieśni okołosobótkowych. Ukazuje również dawną tradycję we współczesnym świetle i wydaniu, przechodząc od pierwotnych znaczeń do obecnego obrazu świeckiego widowiska.

A że erotyka w słowiańskim wydaniu potrafi inspirować, zarówno autorów, jak i czytelników, ciekawą propozycją może się okazać powieść Natalii Dziadury „Ten zły”. Opowiada ona historię osadzoną w czasach współczesnych, gdzie dawni bogowie są wciąż żywi, a namiętność i słowiańska krew buzuje.

Miłego poszukiwania i świętowania 🙂

Dodaj komentarz